Donald Tusk
Premier Rzeczpospolitej Polskiej

Ulf Kristersson
Premier Królestwa Szwecji

Do wiadomości:

Monika Horna-Cieślak
Polski Rzecznik Praw Dziecka

Juno Blom
Szwedzki Rzecznik Praw Dziecka

Szanowni Państwo,

Polskie i szwedzkie społeczeństwa są świadkami olbrzymiej niesprawiedliwości i znieczulicy urzędników zarówno z Polski, jak i ze Szwecji. Polskiemu małżeństwu Ewie oraz Robertowi Klamanom odebrano czwórkę dzieci, choć polskie instytucje monitorujące sytuację rodziny nie widziały do tego podstaw.

Ładowanie formularza

Kiedy najstarsza córka, Kinga nie chciała dostosować się do zasad wychowawczych w rodzinnym domu (ograniczenie dostępu do telefonu oraz obowiązki domowe) zwróciła się do szkolnego kuratora o interwencję. Kinga przyznała później, że kłamała na temat sytuacji w rodzinnym domu. Machina urzędnicza jednak ruszyła. 14-latka została odseparowana od rodziny i umieszczona w pieczy zastępczej. Urzędnicy spytali rodziców, czy resztę dzieci oddadzą dobrowolnie, na co się nie zgodzili. Obawiając się, że młodsze rodzeństwo podzieli los najstarszej córki, zdecydowali się na powrót do Polski.

W imieniu szwedzkiego urzędu socjalnego gmina Eksjö złożyła wniosek o wydanie przez stronę polską pozostałych dzieci państwa Klamanów. Pomimo że dziewczynki posiadają wyłączenie polskie obywatelstwo, w chwili przeprowadzki do Polski rodzicom przysługiwała pełna władza rodzicielska i nie mieli zakazu opuszczania Szwecji, a polskie służby monitorujące sytuację rodzinną nie dopatrzyły się podstaw do umieszczenia dzieci w pieczy zastępczej, to Sąd Rejonowy w Nysie umorzył nagle prowadzone przez siebie postępowanie, stwierdzając brak jurysdykcji krajowej i zdecydował o natychmiastowym przekazaniu dzieci do Szwecji.

Żądamy od władz Polski i Szwecji natychmiastowej interwencji w tej sprawie, aby rodzinie Klamanów udzielono wsparcia w zakresie postępowania toczącego się na terenie Szwecji w przedmiocie władzy rodzicielskiej oraz kontaktów z ich małoletnimi dziećmi.

W myśl art. 8 Konwencji o prawach dziecka siostry mają prawo do wychowania w naturalnym środowisku rodzinnym. Odcięcie dzieci od kochających rodziców oraz rodzeństwa poprzez umieszczenie ich w pieczy zastępczej u obcych, gdzie nie mogą nawet swobodnie używać ojczystego języka, jest olbrzymią krzywdą, na którą się nie godzimy. Dlatego domagamy się, aby jak najszybciej rodzeństwo wróciło pod opiekę rodziców, za którymi bardzo tęsknią, a przynajmniej trafiło do jednej, spokrewnionej z nimi rodziny zastępczej – ciotki i wuja do czasu wyjaśnienia sprawy.

Szwedzcy urzędnicy porwali polskie dzieci za zgodą polskiego sądu

Ewa oraz Robert Klaman mieszkali od lat w Szwecji, gdzie wychowywali cztery córki: Kingę, Tarję, Aurorę oraz Dianę. W ich domu obowiązywały zasady, polegające m.in. na lekkich pracach domowych, które nie podobały się najstarszej z córek, która (jak sama przyznała), skłamała kuratorowi szkolnemu, że rodzice znęcają się nad nią psychicznie. To uruchomiło tragiczne pasmo zdarzeń, które wstrząsnęło życiem całej rodziny.

Bez zweryfikowania prawdziwości słów nastolatki, Szwedzki urząd socjalny zabrał Kingę do pieczy zastępczej. Urzędnicy domagali się również oddania pozostałych córek. Państwo Klamanowie przerażeni wizją utraty wszystkich dzieci uciekli do Polski, pozostawiając cały swój majątek w Szwecji.

Niestety, w Polsce również nie byli bezpieczni. Na wniosek szwedzkiego urzędu polski sąd, wbrew stanowisku instytucji monitorujących sytuację rodziny, wydał decyzje o natychmiastowym zabraniu dzieci i oddaniu ich stronie szwedzkiej.

„Ja chcę też do domu! Chcę, żeby rząd mi pozwolił do domu
i do Polski wrócić, do sióstr, mamy i taty”

~ 14-letnia Kinga

Pogwałcone prawa dzieci

Sposób prowadzenia postępowania, zarówno przez stronę szwedzką, jak i polską budzi spore wątpliwości. Naruszono interes dzieci oraz ich prawa. Kinga Klaman została odebrana rodzinie, pomimo że przyznała się do kłamstwa.

Polski Sąd oddał dzieci, będące obywatelami polskimi, które wraz z rodzicami, posiadającymi pełną władzę rodzicielską, przeprowadziły się do Polski, innemu państwu. W swojej decyzji nie uwzględnił, że nagłe i siłowe odseparowanie dzieci od rodziców i reszty rodzeństwa w oczywisty sposób jest sprzeczne z ich dobrem.

Dzieci zostały odebrane rodzicom przez zamaskowanych funkcjonariuszy policji. Dziewczynki były w samych majtkach i koszulach nocnych. Nikt nie spytał rodziców o stan zdrowia lub ewentualne choroby przewlekłe dziewczynek.

Najmłodsza, 7-letnia Diana ma z diagnozowany autyzm oraz musi nosić okulary. Dyrektorka szwedzkiego domu dziecka, w którym się znajdowała, nie miała o tym pojęcia.

Kinga przebywa w pieczy zastępczej oddzielona od sióstr, podobnie jak najmłodsza Diana. Razem są jedynie Tarja i Aurora. Nikt nie wziął pod uwagę umieszczenia dzieci choćby w pieczy zastępczej u rodziny, aby złagodzić skutki tej dramatycznej dla nich sytuacji.

Dzieci trafiły do pieczy zastępczej w rodzinach nieznających języka polskiego. Co więcej, dziewczynkom zakazano posługiwania się językiem ojczystym w domu.

Sąd prowadzący sprawę w Polsce złożył zawiadomienie do prokuratury na matkę dzieci, gdyż ta nie chciała oddać urzędnikom paszportów swoich córek.